Okres świąteczny i przedświąteczny był dla mnie bardzo intensywny i nie miałam czasu dosłownie na nic. Święta Bożego Narodzenia były jedną z rzeczy, których najbardziej się obawiałam podczas pobytu w Stanach. Z dala od domu, rodziny, bliskich, bez zimy, śniegu i świątecznej atmosfery. Na szczęście dzięki obecności i wsparciu wielu osób tutaj moje pierwsze amerykańskie święta były bardzo udane. Dodam tylko, że spędziłam prawdziwą polską Wigilię z tradycyjnymi potrawami, śpiewaniem kolęd i polską pasterką o północy :) Pierwszy dzień świąt był już całkowicie amerykański, ale również bardzo miło spędzony.
"Moja" choinka w tym roku jak i pozostałe dekoracje świąteczne były w kolorach biało-różowych. Zdecydowanie bardziej odpowiada mi jednak tradycyjny wystrój z żywą, pachnącą, zieloną (!) choinką :P
Prawdziwą atmosferę świąt poczułam dopiero wypisując i wysyłając kartki świąteczne do moich bliskich. Pomagało mi w tym 5 puszystych pomocników :D Tutaj jeden z nich ;)
Po Wigilii, przed pasterką wybraliśmy się na Festiwal Świateł Holiday of Lights w Dal Mar, San Diego. Naprawdę niesamowite doświadczenie, jazda wśród tych wszystkich migających światełek przy dźwiękach świątecznych piosenek i w bardzo wesołym towarzystwie były miłym dopełnieniem naszych pierwszych amerykańskich świąt "pod palmami".
A teraz czas już powrócić do poświątecznej rzeczywistości i ... rozpocząć przygotowania do Sylwestra w Las Vegas :D
Dzisiaj u mnie 7* na plusie, także próżno szukać "świątecznej atmosfery" za oknem ;))
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :))
Ale tradycyjne Święta w Polsce mają swoją magię i urok :) Wesołych Świąt kochana! :*
Usuńżywa, zielona choinka jednak jest najpiękniejsza! <3 sylwester w Vegas? :D udanej zabawy!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) również uważam, że żywa, zielona choinka jest najpiękniejsza :)
UsuńPomocnika miałaś uroczego ;)
OdpowiedzUsuńmam ich na co dzień aż pięć ;)
Usuńale masz piekna choinke;)
OdpowiedzUsuńjest taka typowo amerykańska :P osobiście najbardziej lubię taką żywą i zieloną :D
UsuńW Warszawie wczoraj i dziś +10 stopni więc też nie ma co spodziewać się świątecznej atmosfery :P
OdpowiedzUsuńA jak Ci minął pierwszy dzień amerykańskich świąt?
Ale Polska Świąteczna atmosfera to nie tylko pogoda :) pierwszy dzień świąt (i jednocześnie ostatni- w Stanach świętują tylko 25go grudnia) bardzo amerykański, z porannym rozpakowywaniem prezentów w pizamach i ogladaniem swiatecznej bajki :)
UsuńO matko ile bym dała, żeby znaleźć się na tym festiwalu.. *.*
OdpowiedzUsuńnaprawdę świetne miejsca, doodatkowo można było przestawić radio w samochodzie na ich częstotliwość i wtedy światełka migały w rytm muzyki :)
Usuńkurde brzmi światowo :P Przez Ciebie zaczęłam się nawet zastanawiać, czy po studiach nie zrobić sobie wypadu au pairkowego na rok do U.S.A :P
OdpowiedzUsuńSuper! :) Jakbyś miała jakieś pytania albo jakbym mogła jakoś pomóc to daj znać :)
UsuńAch, dziękuję za odpowiedź, tak się cieszę! Mogłaś się domyślić po adresie mojego bloga, jak bardzo kocham Stany Zjednoczone, a ty gdzie dokładnie tam mieszkasz i jak długo?
OdpowiedzUsuńJa kombinuję z wyjazdem tam na studia, dużo pracy mnie to kosztuje, ale chciałabym już tam zostać na stałe;)
ju-es-ej.blog.onet.pl
Mieszkam w San Diego w Kalifornii, jestem tu już prawie 3 miesiące, a planuje zostać na rok, ale jak będzie to zobaczymy :)
UsuńTez najbardziej lubię jak jest żywa choinka, ale ta biała totalnie mnie zauroczyła :D
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że Święta udane :)
Bardzo się obawiałam tych Świąt z daleka od domu, ale na szczęście nie było tak źle jak myślałam :)
Usuńśliczna ta biała choinka :) Chociaż ja też wolę żywe... A mały pomocnik chyba się zmęczył przy tych kartkach, bo już ma zmęczony wzrok ;))))
OdpowiedzUsuńBo to była bardzo ciężka praca ;)))
UsuńMimo mojego przywiązania do zielonych choinek, muszę przyznać, że biała ma w sobie to coś :D Ja nie wyobrażam sobie Świąt w innym mieście, o takich dalekich w ogóle nie mówiąc - podziwiam Cię i cieszę, że udały się :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Ja kiedyś też nie wyobrażałam sobie świąt z dala od swojego miasta i rodziny, ale te w tym roku nie są pierwszymi poza domem więc powoli zaczynam się przyzwyczajać :P
Usuńdzieeeekuje kochana! ależ mi miło dzięki takim słowom ;) już po Świętach, ale życzę Ci by nie tylko te świąteczne dni były piękne i pełne magii, ale żeby każdy dzień, każda chwila była piękna i żeby radość i miłość zawsze u Ciebie gościły! a sylwestra chyba udanego nie muszę życzyć - Las Vegas? szalona! :D
OdpowiedzUsuńbuźka!
Dziękuję! :*
UsuńŚwietna sprawa zaznać atmosfery świąt w zupełnie innym miejscu. Ale jak przeczytałam sylwester w Las Vegas to już wiadomo,że film o tym będzie:)A ja go obejrzę:)
OdpowiedzUsuńfajna sprawa, ale tesknota za tradycyjnymi swietami i rodzina tez jest :)
UsuńOjej, a ja uwielbiam to amerykańskie oświetlanie domów :D Bardzo chciałabym to zobaczyć na żywo...
OdpowiedzUsuńrobi wrażenie :)
Usuńuroczy ten twój pomocnik. ^^
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, uwielbiam takie oświetlanie domów. ;)
dziękuję w imieniu pomocnika :)
UsuńSylwester w Las Vegas, brzmi kuszącą i kiedyś sama tego doświadczę. Bo inaczej nie wytrzymam!
OdpowiedzUsuńChoinę miałaś boską, ja jakoś nie mam sentymentu do tych pachnących, zielonych, nie jestem tradycjonalistką i ta Twoja mnie zachwyciła!
polecam bardzo gorąco!! ;))))
Usuń