wtorek, 8 października 2013

365 days ago...

Dzisiaj mija dokładnie rok od mojego przyjazdu do Stanów, a licznik po prawej stronie wskazuje dokładnie 365 dni... Pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy dzisiejszego poranka to- ale szybko zleciało. Później przyszedł czas na bardziej dokładne refleksje i podsumowania. 

Wiem jedno, pomimo tego iż w ciągu tego czasu nie brakowało trudnych dni i było wiele ciężkich chwil, ten wyjazd był jedną z lepszych decyzji w moim życiu. 

I wiecie co? Najlepsze dopiero przede mną!!! :)

Do usłyszenia wkrótce!

A.


Happy our first anniversary USA! :)

I <3 SD!!!

sobota, 6 lipca 2013

Co u mnie?

Hej!

Wiem, że w ostatnim czasie zaniedbałam mojego bloga, chociaż Wasze staram się czytać na bieżąco. Czas leci jak szalony, życie toczy się w zawrotnym tempie i przyznam szczerze, że troszkę szkoda mi czasu na bloga, bo wolny czas w Kalifornii można wykorzystać na tyleeee innych ciekawych sposobów :D Dodatkowo semestr letni spędzam w szkole 4 razy w tygodniu przez co ilość wolnych chwil jeszcze bardziej się zmniejszyła. Ale absolutnie nie narzekam bo jest super! Co nowego u mnie? Dużo się dzieje i zdecydowanie "now I have the time of my life" :P Od ostatniego wpisu był m.in Grand Canyon, Hoover Dam, rajskie Hawaje, niezliczona ilość imprez, masa nowo poznanych interesujących ludzi i przygód, które zapamiętam do końca życia :D Niestety w czasie jednej z takich przygód (wędrówki przez tropikalny las deszczowy i pływaniu pod wodospadem) zgubiłam swój aparat :(( ale na szczęście nowy, dużo lepszy nikon zamówiony i już do mnie leci więc będę mogła jeszcze lepiej uwieczniać moje życie w JuEsEj :P W najbliższym czasie w planach Meksyk, Road Trip po zachodnich stanach, San Francisco i kilka parków narodowych. Planuję też udział w kolejnym półmaratonie i nieśmiało spoglądam w stronę pełnego Maratonu w LA, więc będzie się działo :D 

A co jeszcze z ostatnich newsów? Mój pobyt w Stanach nie zakończy się tak jak planowałam po roku, postanowiłam zostać tu trochę dłużej :)))

Postaram się częściej aktualizować bloga, a w międzyczasie zapraszam na mój instagram
ania_in_wonderland , na którym częściej się coś pojawia.

Poniżej kilka ostatnich miesięcy w fotograficznym skrócie.

Do usłyszenia i do zobaczenia na Waszych blogach!! ;)


















piątek, 12 kwietnia 2013

This Girl is on Fire!!!



Udało nam się zdobyć bilety z super miejscami na koncert Alici Keys w San Diego z trasy koncertowej Set The World on Fire Tour . Atmosfera na koncercie jak i sama Alicia była niesamowita. Niezapomniane wrażenia, a na koniec w czasie Empire State of Mind miałam ciary, bo to ta piosenka siedziala mi w głowie gdy podjęłam decyzję o wyjeździe i tą piosenkę miałam w uszach w samolocie do NY,  a teraz słuchałam jej na żywo z ust samej Alici. Wiem, że na trasie Set The World on Fire Tour jest też Polska, więc jeśli ktoś będzie miał okazję to naprawdę bardzo gorąco polecam :) 











czwartek, 4 kwietnia 2013

Photo Mix 3


Czas wciąż ucieka mi z zawrotną prędkością, więc dziś szybki  wpis z mixem zdjęć z telefonu z ostatniego czasu. Ostatnio dużo się u mnie dzieje i mam do podjęcia kilka trudnych i ważnych decyzji, ale mam nadzieję, że już wkrótce wszystko się wyjaśni, a ja trochę "wyhamuję" :)














I mój ulubiony widok :)





Do usłyszenia niebawem! :)

sobota, 30 marca 2013

Happy Easter!!




Zdrowych, pogodnych Świąt Wielkanocnych, pełnych wiary, nadziei i miłości. Radosnego, wiosennego nastroju (na przekór zimowej aurze :D ) , serdecznych spotkań w gronie rodziny i przyjaciół oraz wesołego Alleluja!!!! :)

wtorek, 19 marca 2013

Hiking


Dziś fotorelacja z pieszej wycieczki na najsłynniejszą chyba skała w całym San Diego County czyli Potato Chip Rock. Trasa ma 6,5 mili i w dość szybkim tempie zajmuje ok 5 godzin w dwie strony, przy szczycie staje się bardzo stroma i nie należy do najłatwiejszych zwłaszcza w bardzo słoneczny dzień. U nas oczywiście nie obeszło się bez przygód. W drodze powrotnej zagadaliśmy się i pomyliliśmy szlaki, na szczęście wszystko dobrze się skończyło. I chociaż zgubienie się w górach i szukanie drogi po zmroku nie należało do najprzyjemniejszych to widoki i wspomnienia wynagradzają wszystko :) Z pewnością nie była to nasza ostatnia wędrówka górska, bo pięknych tras w okolicy nie brakuje, ale tym razem będziemy bardziej uważać na znaki i oznaczenia tras.... :D 













poniedziałek, 11 marca 2013

San Diego Half Marathon 2013





We did it! Jestem już po, więc w końcu mogę zdradzić co to za tajemnicze i ważne wydarzenie, o którym wspominałam i do którego przygotowywałam się przez kilka ostatnich miesięcy. Wczoraj wzięłam udział w moim pierwszym w życiu (ale na pewno nie ostatnim!) półmaratonie. Trasa półmaratonu ma 13,1 mili czyli 21,08 km. Moim celem było ukończenie go w czasie krótszym niż dwie i pół godziny, więc byłam baaaaardzo mile zaskoczona gdy na linii mety zobaczyłam czas 2:13 :D Sam bieg był zorganizowany na najwyższym poziomie, trasa prowadziła przez najpiękniejsze zakątki San Diego, więc biegło się z  czystą przyjemnością.


Pakiet startowy

 

Ostatnie chwile przed startem...



 

I.... upragniony medal :)







W tym półmaratonie wzięło udział około 8500 uczestników. A atmosfera zarówno w czasie biegu jak i w trakcie wspólnego świętowania sukcesów była niesamowita. Wszystkim biegającym naprawdę gorąco polecam udział w takiej imprezie biegowej, emocje w czasie startu i uczucie, które pojawia się w momencie przekraczania linii mety są nie do opisania. My już zaczynamy przygotowania do kolejnego półmaratonu, tym razem w czerwcu w Chicago i mam zamiar złamać tam barierę dwóch godzin :)